sobota, 29 czerwca 2013

Kolory po holendersku, Willem van Oranje i piłka nożna

Kiedyś w pewnych wiadomościach podano informację, że polscy pracownicy w jednym z sadów owocowych w Holandii nie znają kolorów - mieli przynieść jabłka czerwone, przynieśli zielone ku niezadowoleniu klientów i pracodawcy, który to postanowił wysłać ich na kurs językowy. Okazuje się więc, że kolory mają niebagatelne znaczenie, tak więc nimi się dziś zajmiemy.

rood - czerwony
blauw - niebieski
groen - zielony
geel - żółty
zwart - czarny
bruin - brązowy
wit - biały
paars - fioletowy
roze - różowy
grijs - szary
oranje - pomarańczowy

Willem van Oranje
Wikipedia Commons

Najważniejszy jest pomarańczowy - kolor narodowy, noszony powszechnie podczas różnych uroczystości i świąt państwowych, ale również przez kibiców piłki nożnej, jako że narodowa drużyna nazywa się właśnie Oranje. Wszystko to dzięki Willemowi van Oranje (1533 - 1584), który zjednoczył lud w walce z Hiszpanami i dał początek królewskiej dynastii panującej w Holandii do dziś. Jest nazywany Ojcem Narodu. Poza pomarańczowym w dni świąteczne często też widać czerwony, niebieski i biały (kolory flagi).



Kolor fioletowy jest normą na ślubach, razem z białym. Królują wtedy białe i fioletowe baloniki, tasiemki, zaproszenia, kwiaty, sukienki druhen itp.
Niebieski to domena chłopców, różowy - dziewczynek. Zasady w tym względzie są ściśle przestrzegane przez rodziców, a potem przez same dzieci. Choć przyznać trzeba, że dziewczynki są dużo bardziej przywiązane do swojego koloru niż chłopcy. A zdarza się, że i chłopcy wyciągają rękę po różowy kubek czy zabawkę - ot, siła mody ;)

A jaki jest Wasz ulubiony kolor?

wtorek, 25 czerwca 2013

Czas teraźniejszy w języku niderlandzkim - o.t.t.

Język niderlandzki ma w sumie osiem czasów, w tym pięć tych najczęściej używanych. Dziś przedstawiam pierwszy z nich - onvoltooid tegenwoordige tijd (o.t.t.) - czas teraźniejszy niedokonany w dosłownym tłumaczeniu, a przekładając z polskiego na "nasze" - po prostu czas teraźniejszy.

Zanim zaczniemy odmieniać czasowniki niderlandzkie, trzeba wiedzieć, że zbudowane są one zawsze z rdzenia (de stem) i z końcówki (de uitgang). Rdzeń zmienia się niewiele lub wcale, końcówka - jak kobieta - zmienną jest z natury ;) 

Zobaczmy, jak to wygląda w praktyce: 

maken - robić

rdzeń: maak-      końcówka: -en

 "a" w tym wyrazie to tzw. "długie a", akcentowane. Słychać to w wymowie. Rdzeń wyrazu najłatwiej znaleźć patrząc na pierwszą osobę liczby pojedyńczej - ik 

ik maak                
jij maakt
hij / zij / het / u maakt

wij maken
jullie maken
zij maken

Tak więc czas teraźniejszy można zapisać schematycznie w ten sposób:

ik - rdzeń
jij - rdzeń + t
hij / zij / het / u - rdzeń + t

wij - bezokolicznik
jullie - bezokolicznik
zij - bezokolicznik

Uwaga: końcówka t znika w drugiej osobie liczby pojedyńczej (jij), jeśli stosujemy szyk przestawny - zazwyczaj w pytaniach lub zdaniach złożonych (maak jij). 

Tak więc powiemy:

Jij maakt een taart. 
Robisz ciasto. 

Ale zapytamy w taki sposób:

Maak jij een taart? 
Czy robisz ciasto? 

W powyższy sposób odmienia się większość czasowników. Dla jasności rozłóżmy jeszcze kilka z nich na czynniki pierwsze:

koken - gotować
rdzeń: kook-      końcówka: - en

spelen - bawić się
rdzeń: speel-      końcówka: - en

leren - uczyć się
rdzeń: leer-        końcówka: - en

Widać wyraźnie zasadę odmiany, prawda? Od tej zasady jest jeden wyjątek:

Wyjątek: Gdy rdzeń czasownika kończy się na literę "t", opuszczamy końcówkę, żeby uniknąć podwójnego "t" na końcu wyrazu. Dotyczy to m.in. czasowników takich jak: 
kosten - kosztować
rusten - odpoczywać
praten - rozmawiać

Przykład: 
praten
rdzeń: praat-       końcówka: -en

ik praat
jij praat
hij / zij / het / u praat

wij praten
jullie praten
zij praten

Warto jeszcze zaznaczyć, że gdy używamy szyku przestawnego w przypadku tych czasowników, żadne "t" już nie znika! Końcówka "t" już zniknęła wcześniej i zostaje tylko "t" należące do rdzenia. Tak więc czasownik wygląda tak samo zarówno w zdaniu oznajmującym:

Jij praat met je moeder
czyt. Jaj prat meć je muder.
Rozmawiasz ze swoją matką.

jak i w pytaniu:

Praat jij met je moeder? 
czyt. Prać jaj meć je muder?
Czy rozmawiasz ze swoją matką? 

Różnica jest tylko w wymowie, bowiem tam, gdzie "t" na końcu wyrazu zbiega się z "jij" (met jij, praat jij) jest wymawiane jak "ć". 

Tyle na dziś wystarczy. To i  tak potężna dawka wiedzy jak na jeden raz. Zapewniam jednak, że to wszystko szybko wchodzi w krew temu, kto obraca się w holenderskojęzycznym środowisku. 

Następnym razem będzie coś lżejszego dla miłośników piłki nożnej ;) 

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Hollandse Nieuwe - śledź po holendersku

Śledź po holendersku (haring.startkabel.nl)
Było juz o słodkich przysmakach, dziś kilka słów o słonych. A do takich właśnie należy śledź.

Historia holenderskiego śledzia sięga IVX wieku, kiedy to niejaki Willem Beukelszoon wynalazł sposób na jego patroszenie i przyrządzenie. Aby zakonserwować rybę, solono ją solidnie, a im dłużej leżała, tym bardziej przesiąkała solą. Po roku już nie nadawała się do spożycia. Stąd też co roku wyczekiwano na nowy połów śledzi.

Obecnie używa się mniej soli, bo śledź może sobie czekać na konsumpcję w lodówce. Niemniej jednak coroczne otwarcie sezonu jest wciąż hucznym świętem, zwłaszcza w nadmorskich miejscowościach, jak Scheveningen. Można wtedy skosztować świeżych Hollandse Nieuwe. To specjalny rodzaj śledzia, który zawiera min. 16% tłuszczu,  został złowiony między 15. maja a końcem czerwca, spędził min. 24 godziny w zamrażarce (ze względów higienicznych - w celu zabicia ewentualnych pasożytów) i został w tradycyjny sposób oprawiony. Tak przygotowane śledzie zamyka się w beczkach, a pierwsza beczka każdego roku jest licytowana. Dochód z licytacji zasila organizacje charytatywne. Otwarcie sezonu w tym roku przypada dopiero 19. czerwca, więc miłośnicy śledzia muszą tym razem nieco dłużej czekać na swój przysmak.

Warto jeszcze wiedzieć, jak takiego śledzia tradycyjnie zjeść. Niech dwie urocze Holenderki ze zdjęcia posłużą za wzór w tym względzie ;)

Powodzenia i smaczengo!

de haring - śledź
Hollandse Nieuwe met uitjes - pierwsze, młode śledzie z cebulką
broodje haring - śledż w bułce

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Holenderski czy niderlandzki?

No i które określenie jest właściwe?

Oba.

Tylko trzeba doprecyzować, co one dokładnie oznaczają. Językiem niderlandzkim (Nederlands) posługują się mieszkańcy zarówno Holandii jak i Belgii, ale każdy kraj używa trochę innej odmiany. Belgowie nazywają swój język flamandzkim (Vlaams) lub południowo- niderlandzkim (Zuid - Nederlands). Oficjalna nazwa polska to język niderlandzki, określenie holenderski odnosi się do niderlandzkiego używanego przez mieszkańców Holandii i jest częściej używane potocznie w Polsce. Holendrzy nazywają go Noord-Nederlands - północno-niderlandzki. Różnica między tymi odmianami dotyczy głównie słownictwa.



sobota, 8 czerwca 2013

Urodziny czy imieniny? Jak składać życzenia po holendersku?

Urodziny tylko i wyłącznie. Holendrzy nie mają swojego kalendarza z imieninami. Z chrześcijańskiej tradycji został im tylko św. Marcin (Sint Maarten) 11 listopada, świętowany głównie przez dzieci, które dostają wtedy sporo słodyczy. Ale żaden Maarten nie oczekuje życzeń w tym dniu. Zresztą przy obecnym bogactwie kultur w społeczeństwie holenderskim ciężko byłoby dla każdego imienia znaleźć miejsce w kalendarzu.

Ciekawostką jest natomiast zasada składania życzeń nie tylko jubilatowi ale również najbliższym. I tak wchodząc do domu powinniśmy każdemu domownikowi uścisnąć dłoń i pogratulować z okazji urodzin ich syna lub brata. Na szczęście, prezent lub kwiaty dostaje tylko jubilat ;)

Gefeliciteerd - Wszystkiego najlepszego, gratuluję, winszuję
Gefeliciteerd met je verjaardag - Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin
(wersja nieformalna, używana w stosunku do kolegów i znajomych)
Gefeliciteerd met uw verjaardag - Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin
(wersja formalna, stosowana w stosunku do osób, z którymi jesteśmy na "pan", "pani")

Gefeliciteerd met de verjaardag van je.... - gratulacje w związku z urodzinami twojej...
dochter  - córki
zoon - syna
man - męża
vrouw - żony
broer - brata
zus - siostry

Te formy są powszechnie stosowane. Bardzo rzadko się zdarza, żeby ktoś składał bardziej rozwinięte życzenia zdrowia, pomyślności, szczęścia w życiu osobistym i zawodowym itp. Jak widać Holendrzy to minimaliści nie tylko w zakresie imion ;)

środa, 5 czerwca 2013

Rowerowy raj - fotoreportaż

Śmiem twierdzić, że nie poznał uroków Holandii ten, kto nie widział jej z perspektywy roweru.
A oto kilka migawek z rowerowego świata:

Rowerów jest tutaj bardzo dużo. Czasem znalezienie miejsca do zaparkowania graniczy z cudem. Tu widać połowę parkingu rowerowego w Amsterdamie przy stacji Amstel.

Kilka słów o samych rowerach.
Najpopularniejszy model omafiets - rower babci. Jeździłam na takim właśnie i byłam bardzo zadowolona. Jedyny mankament stanowiła  słaba amortyzacja siodełka, co przy większej nierówności odbijało się na kości ogonowej ;)
Zdjęcie ze strony: ton - fiets.nl
Męski odpowiednik poprzedniego modelu - opafiets - rower dziadka.
Zdjęcie ze strony: ton - fiets.nl

Ten model zwany - bakfiets - często wykorzystują matki do transportowania swoich pociech. Szczerze powiem, że podziwiam ich siłę, bo sam rower bez załadunku już jest dosyć ciężki.
To też bakfiets, tylko wersja z dwoma kółkami.
 Kareta :)
 A to dziwo też chyba służy do transportu większych gabarytów. Niestety, w ruchu nie widziałam.
Składak. Po złożeniu jest trochę większy od koła. Poręczny, jeśli do pracy trzeba jechać pociągiem, a potem jeszcze kawałek rowerem. Przewóz takich rowerów nic nie kosztuje (pod warunkiem, że są złożone).


Warto też pokazać ścieżki rowerowe. Tutaj z  Almere do Lelystad.

To zdjęcie już jest historyczne. Przedstawiona na nim droga rowerowa w Almere Poort co prawda dalej istnieje, ale wycięto drzewa, przez co sama ścieżka straciła sporo uroku.

Większość ścieżek jest oświetlonych.
To też w Almere.

Wszystkie ścieżki są oznaczone, a ich skrzyżowania ponumerowane i wyposażone w mapy, takie jak ta z punktu 55. Trudno więc się zgubić.








Przyznajcie sami, że w takich warunkach żal byłoby nie jeździć. To co, idziemy na rower?  ;)

sobota, 1 czerwca 2013

1, 2, 3.... - liczebniki w języku holenderskim

Od biedy można sobie poradzić i bez znajomości liczebników, posługując się np.: palcami. Ale im człowiek więcej wie, tym jest pewniejszy i trudniej go oszukać. Tak więc do dzieła:

0 - nul
1 - één

Warto zwrócić uwagę na różnicę między liczebnikiem één a rodzajnikiem een. Rodzajnik een czytamy mniej więcej jak en, liczebnik zaś één - ejn. 

2 - twee
3 - drie 
4 - vier
5 - vijf 
6 - zes
7 - zeven
8 - acht
9 - negen
10 - tien
11 - elf
12 - twaalf

Kolejne liczebniki są tworzone regularnie przez dodanie końcówki -tien:

13 - dertien
14 - veertien (tu i ze słowa vier zamienia się na e)
15 - vijftien
16 - zestien
17 - zeventien
18 - achttien
19 - negentien

Dziesiątki w większości też odznaczają się regularnością przez dodanie końcówki -tig:

20 - twintig
30 - dertig
40 - veertig 
50 - vijftig
60 - zestig
70 - zeventig
80 - tachtig (dochodzi litera t na początku)
90 - negentig
100 - honderd

Liczebniki okrągłe są proste. Wyzwaniem na początku może być czytanie liczebników takich jak np.: 26, 78, czy 45, gdyż zaczynamy od końca czyli liczby jedności, potem dopiero wymieniamy dziesiątki:

26 - zesentwintig - (co w literalnym tłumaczeniu brzmi: sześć i dwadzieścia - pisane łącznie)
78 - achtenzeventig
45 - vijfenveertig

Wymaga to trochę czasu, aby się przyzwyczaić, ale z doświadczenia wiem, że jest to możliwe ;)