środa, 16 lipca 2014

Książka na wakacje - Het lied van het leven

Wakacje w rozkwicie - czas na odpoczynek, na podróże i na ciekawą książkę :) Dlatego dziś właśnie przychodzę z propozycją letniej lektury. 


Gruba kniga, ale w tym wypadku to bardzo dobrze, choć i tak niedosyt po skończeniu był. Wciągnęła mnie saga rodzinna rozpoczynająca się w 1940 roku, w okupowanej Holandii, kiedy to Fanny wraca do domu z dzieckiem swoich żydowskich pracodawców, Deborą, która od tej pory zostaje jej córką. Tylko najbliżsi znają sekret, dla pozostałych mieszkańców rodzinnej wioski jest panną z dzieckiem. Z tym wątkiem przeplatają się historie pozostałych członków rodzin dwóch sióstr - Berny i Jantine, a także ich przyjaciół i znajomych. Wszystko opisane prostym językiem, więc nie ma problemu z podążaniem za treścią. 

Warte uwagi są również wątki kulturowe w tle - np.: opis holenderskich tradycji bożonarodzeniowych. Dla mnie ciekawym odkryciem było pochodzenie imienia Ko. Spotkałam się z nim już wcześniej i pisałam o tym tutaj, ale dopiero dzięki jednemu z bohaterów książki odkryłam, że to zdrobnienie od imienia..... Jacob :) Czyli Ko znaczy tyle co u nas Kuba ;) 

A co Wy polecacie do czytania na wakacje i nie tylko?

4 komentarze:

  1. Czytanie książek z "krajem w tle" poszerza horyzonty i zrozumienie danej kultury. Lubię od czasu do czasu poczytać taką książkę. Jaki tytuł ma ta pozycja po polsku?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakimi książkami najlepiej zaczynać swoją przygodę z językiem holenderskim?

    OdpowiedzUsuń

Podziel się ze mną swoją opinią - z przyjemnością przeczytam Twój komentarz :) Podpisz się jednak proszę, zwłaszcza jeśli oczekujesz odpowiedzi.