Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wieści z Holandii. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wieści z Holandii. Pokaż wszystkie posty

piątek, 30 stycznia 2015

Nowy zawód - przytulaczka


Czujesz się samotny(a)? Brakuje ci bliskości drugiej osoby? Chciał(a)byś się czasem do kogoś przytulić? W Holandii już jest na to sposób - legalny jak najbardziej, tylko trochę kosztuje. Dokładnie mówiąc: 40 Euro za pół godziny przytulania. Takie ceny ma jedna z amsterdamskich fachowych przytulaczek (knuffelaar) Linda Milder. 

O co chodzi? 
O przytulanie (knuffelen) i to bez żadnych seksualnych kontekstów. Zawsze w ubraniu i po uprzednim podpisaniu umowy określającej granice kontaktu fizycznego. Pomysł przyszedł z Ameryki, gdzie pierwszą tego typu praktykę otworzyła Samantha Hess. Początkowo pracowała ona w domu, jednak biznes szybko się rozwinął i wymagał nie tylko osobnego miejsca, ale również zatrudnienia nowych pracowników. 
Inna zawodowa przytulaczka Carollyne Tjong Ayong otworzyła swój gabinet już 24 stycznia i poza tradycyjnym przytulaniem oferuje również czytanie do poduszki, wspólne oglądnie filmów w domu lub w kinie oraz masaże. Warta uwagi jest sama nazwa jej praktyki - Lepeltje Lepeltje - Łyżeczka Łyżeczka. W potocznym języku oznacza to sposób, w jaki dwie osoby leżą na boku jedna za drugą, przylegając do siebie niemal całym ciałem. 

I co Wy na to? 
Wydawałoby się, że bliskość fizyczna daje wsparcie wtedy, kiedy jest wyrazem bliskości emocjonalnej. Bo przecież nie tęsknimy za kontaktem fizycznym z obcymi osobami w tramwaju, nawet przytulenie kolegi czy koleżanki bywa krępujące. Może więc terapeutyczne oddziaływanie polega na skojarzeniu dotyku obcej osoby z sytuacją, kiedy przytulała nas np.: mama? Czy więc zapotrzebowanie na tego typu usługi oznacza, że mamy duży problem z samotnością w społeczeństwie? A może ta potrzeba jest od dawna, tylko teraz zaczęto o niej mówić? I zastanawiam się, jak taki pomysł zostałby przyjęty np.: w Ghanie, gdzie nikt nie mieszka sam, nie ma domów opieki, gdyż zawsze jest dalsza lub bliższa rodzina. Moje wątpliwości budzi etyczna strona całego przedsięwzięcia, bo jednak jakby nie patrzeć bliski fizyczny kontakt między mężczyzną a kobietą bardzo szybko może nabrać kontekstu seksualnego. Nie trudno też wywołać silne uczucie przywiązania lub zakochania poprzez dotyk i przytulenie. Na razie jestem sceptycznie nastawiona, ale będę z zainteresowaniem śledzić rozwój sytuacji. 

A Wy? 

Sesja przytulania  - żródło: Lepeltje Lepeltje
żródła:

http://www.lepeltjelepeltje.com/

http://www.parool.nl/parool/nl/4060/AMSTERDAM-NIEUW-WEST/article/detail/3833642/2015/01/20/Professionele-knuffelaar-opent-knuffelpraktijk-in-Nieuw-West.dhtml

http://www.ad.nl/ad/nl/1013/Buitenland/article/detail/3795473/2014/11/21/Professioneel-knuffelaar-opent-winkel-krijgt-10-000-aanvragen.dhtml

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Dik Trom i spółka

Pozostając nadal w wakacyjnych klimatach chcę Wam dziś przedstawić mojego kolejnego ulubieńca - bohatera książek dla dzieci, który obok Jipa i Janneke bawi małych Holendrów od ponad wieku. Oto on: 


Naprawdę nazywa się Dirk, ale od małego miał problem z głoską r i przedstawiał się Dik, a że do chudzielców zdecydowanie nie należał, nowe imię przylgnęło do niego na stałe (dik znaczy gruby). Łobuzuje jak na normalnego chłopaka przystało, ale ma dobre serce, chętnie pomaga biedniejszym i słabszym od siebie, a jego psoty wynikają zazwyczaj z dziecięcej lekkomyślności, czasem ze swoistego poczucia sprawiedliwości. Cokolwiek Dik nie zrobi - czy to dobrego czy złego - ojciec podsumowuje zawsze w ten sam sposób: Het is een bijzonder kind, dat is -ie. (To jest szczególne dziecko, tak jest!). Ma swoich przyjaciół, którzy stanowią zdecydowaną większość i dwóch wrogów - egoistycznego kolegę z klasy i stróża wioski, tępawego Flipsena, który zapomniał już, jak to jest być dzieckiem i wszystkiego dzieciom zabrania. 

Akcja opowiadań rozgrywa się na przełomie XIX i XX wieku w Hoofddorp, a cała seria książek zawiera wiele wątków autobiograficznych, gdyż tam właśnie mieszkał sam autor Cornelis Johannes Kieviet. Dik chodził do tej samej szkoły, co Kieviet, mieszkał w tej samej dzielnicy i jego ojciec również był stolarzem. Trudno dziś z całą pewnością stwierdzić, które z przygód Dika wydarzyły się naprawdę w życiu małego Cornelisa, ale z pewnością wiele z  nich nawiązuje do rzeczywistych zdarzeń. Jedną z tych przygód przypomina pomnik, który stoi na rynku w Hoofddorp - oto cały Dik ;) 

Dik Trom  (Tasja, Wikimedia Commons)
Założę się, że już polubiliście tego kochanego urwisa (jeśli do tej pory go nie znaliście :)). A jeżeli tak, to z pewnością zechcecie poznać go osobiście. Żeby to zrobić, nie trzeba wydawać ani złotówki (tudzież Euro), gdyż opowiadania te nie są objęte prawami autorskimi i całkiem legalnie można ściągnąć darmowe e-booki ze strony Gutenberga lub też audiobooki z Librivoxa. A oto lista dostępnych książek: 

Dik Trom en zijn Dorpsgenooten - Dik Trom i jego koledzy z wioski

Toen Dik Trom een jongen was - Kiedy Dik Trom był chłopcem

Uit het leven van Dik Trom - Z życia Dika Troma

De zoon van Dik Trom - Syn Dika Troma

Pozostaje mi życzyć Wam przyjemnej lektury :) 

środa, 23 lipca 2014

Żałoba narodowa w Holandii

Dziś jest dzień żałoby narodowej w Holandii (nationale rouwdag) dla uczczenia pamięci ofiar zestrzelonego samolotu MH17, lecącego z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Opuszczone do połowy flagi, bijące dzwony i minuta ciszy o godz. 16.00, kiedy to spodziewany jest przylot pierwszego samolotu z ciałami do Eindhoven. 
Na pokładzie było prawie 300 pasażerów, wśród nich 193 Holendrów. 

Żródło 

sobota, 14 czerwca 2014

Brawo Oranje!

Holandia świętuje dziś zwycięstwo nad Hiszpanią - 5:1.  Piękna rehabilitacja po poprzednich porażkach! Swoją drogą, ciekawe, że interesy Holendrów i Hiszpanów stoją ze sobą w sprzeczności dużo dłużej niż od 2010, kiedy to Pomarańczowi ponieśli porażkę w finałowym meczu  podczas Mundialu w Afryce. Wszak Willem van Oranje w XVI wieku organizował powstanie własnie przeciw hiszpańskim najeźdźcom. Dobrze, iż obecnie ta rywalizacja ma przynajmniej bezpieczną formę sportu. 
W związku z tym zwycięstwem, (które urasta niemal do rangi święta państwowego ;)) przedstawiam dziś krótkie wideo - streszczenie najważniejszych momentów meczu wraz z holenderskimi komentarzami. Posłuchajcie zwłaszcza tych sprawozdawców sportowych, to świetny przykład żywego, emocjonalnego języka. Mój ulubiony tekst komentatorów to: Alleluja! ;) A Wasz?  


wtorek, 25 marca 2014

Przeprowadzka na Marsa?

Holendrzy  są znani ze swojej przedsiębiorczości i bezwzględnego dążenia do celu. Przykładem ich brawurowej działalności jest m.in. Holenderska Kompania Wschodnioindyjska (Vereenigde Oostindische Compagnie, VOC) - pierwszy na świecie międzynarodowy koncern założony w 1602 roku, który wypuszczał akcje, papiery wartościowe w celu finansowania swojej działalności. Kompania dawała monopol na działalność kolonialną w Azji. Naród zamieszkujący stosunkowo małą powierzchnię nie dał się ograniczyć naturze. Za mało przestrzeni? Żaden problem - przecież można osuszyć morze i zamienić je w stały ląd! To wszystko już było. Jakie więc wyzwanie będzie godne Holendrów w XXI wieku?

Na Marsa!
Dla Basa Lansdorpa i Arno Wieldersa Ziema okazała się za mała, postanowili zdobyć Czerwoną Planetę. W tym celu w 2011 roku założyli fundację, z pomocą której powoli realizują misję Mars One. Chcą przystosować Marsa do zamieszkania, a potem wysłać tam ludzi - pierwszych mieszkańców, badaczy i budowniczych nowego świata. Rekrutacja pierwszych uczestników miała miejsce w 2013 roku. Zgłosić się mógł każdy. Trzeba jednak pamiętać, że to bilet w jedną stronę. Obecnie nikt nie ma pomysłu na to, jak sprowadzić astronautów z powrotem na Ziemię. Zresztą celem misji jest nie tylko poznanie nowej planety, ale przede wszystkim zasiedlenie jej.

Projekt pierwszej osady na Marsie. Żródło: http://www.mars-one.com
Kto za to zapłaci?
Tak rozległy projekt wiąże się z ogromnymi kosztami. Skąd pomysłodawcy chcą pozyskać fundusze? Krótko mówiąc - z telewizji. Wielkie przedsięwzięcie ma przybrać formę reality show i samo na siebie zarabiać. Organizatorzy liczą na duże międzynarodowe zainteresowanie. Już teraz zresztą widzowie mogą głosować na potencjalnych astronautów, którzy swoje aplikacje zamieścili w formie klipu wideo na stronie projektu: https://community.mars-one.com/

I co Wy na to? Wybieracie się na Marsa? 
We mnie ten projekt budzi sprzeczne uczucia. A jeśli ludzie znudzą się podglądaniem życia pierwszych Marsjan? Spadek oglądalności może oznaczać śmierć astronautów, bo zabraknie funduszy np.: na przewóz żywności. Mimo tego śmiałków nie brakuje.  Ja jednak nie zamierzam się  wyprowadzać. Dobrze mi na Ziemi :) 

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Przemówienie Willema - Alexandra z okazji Bożego Narodzenia - kersttoespraak 2013

Królewskie orędzie na Boże Narodzenie 2013 (de kersttoespraak) od kilku tygodni nie jest już żadną tajemnicą, bo w nieznany sposób nagranie wyciekło do Internetu grubo przed planowaną emisją 25. grudnia. To samo zresztą przydarzyło się w zeszłym roku Beatrix ;) Tak więc Ameryki dziś nie odkryję, pisząc iż król w swoim przemówieniu poświęcił sporo uwagi ludziom i relacjom międzyludzkim. Podkreślał ich znaczenie, zwłaszcza w sytuacjach trudnych czy wręcz kryzysowych i dziękował tym, którzy budują mosty między ludźmi  - jako wolontariusze, lekarze, opiekunowie czy twórczy przedsiębiorcy. Zgrabne, poprawne politycznie wystąpienie. 

Skoro orędzie to żadna nowość, czemu zatem o nim wspominam? Bo jest napisane piękną niderlandczyzną. Spójrzmy choćby na te kilka początkowych zdań - pod spodem wolne tłumaczenie:

In de gejaagdheid van het dagelijks leven, vaak gericht op het hier en nu, is Kerstmis een rustpunt; een moment voor bezinning op ons bestaan en op onze relatie met anderen, dichtbij en verder weg.
W codziennym zabieganiu, często ukierunkowanym na tu i teraz, Boże Narodzenie jest punktem spokoju, momentem refleksji nad naszym istnieniem i nad naszymi relacjami z innymi, bliższymi i dalszymi.

Juist met Kerst, toch het feest van het licht, worden we herinnerd aan persoonlijk verlies en verdriet. 
Właśnie w Boże Narodzenie, które choć jest  świętem światła, przypominają nam się osobiste straty i smutki. 

Wie een dierbare heeft verloren, voelt in deze dagen de pijn extra scherp. 
Kto stracił kogoś bliskiego, odczuwa  w tych dniach szczególnie ostry ból.

Het besef opgenomen te zijn in een groter verband van familie en vrienden, kan troost en kracht geven. 
Świadomość bycia włączonym w szersze kręgi rodziny i przyjaciół może dać pocieszenie i siłę. 

Hun steun, vaak in stilte en op de achtergrond, stemt tot dankbaarheid.
Ich wsparcie, często w ciszy i na drugim planie, wzywa do wdzięczności.

Pełny tekst wystąpienia można znaleźć  tutaj, a poniżej wersja wizualna :)


I co myślicie o orędziu? Słuchacie w ogóle tego typu wystąpień? Ja przyznam się Wam, że średnio mnie treść interesuje, gdyż takie przemówienia zawierają mnóstwo okrągłych wyrażeń i pięknych słów, a konkretów w nich mało. Ale językowo to ciekawy materiał - właśnie dzięki owym zgrabnym sformułowaniom! Jeśli zaś uczyć się języka, to od najlepszych - po królewsku ;) 

wtorek, 26 listopada 2013

Nie zauważyli, że nie żyje od 10 lat...

21 listopada b.r. w jednym z domów w Rotterdamie policja znalazła ciało kobiety, która zmarła 10 lat temu śmiercią naturalną w wieku 74 lat. Jak to się stało, że tak długo czekała na pogrzeb? 

Gdyby nie roboty drogowe....
Pracownicy, którzy wykonywali prace na ulicy przed domem kilkakrotnie próbowali skontaktować się z mieszkanką, a gdy po kolejnym dzwonku do drzwi nie uzyskali żadnej odpowiedzi, poinformowali policję. Ta wszedłszy do środka znalazła najpierw całą stertę nieotwartej poczty pod drzwiami (w Holandii większość domów zamiast skrzynek ma po prostu otwór w drzwiach, przez który listy i reklamy są wrzucane do mieszkania), a następnie natrafiła na martwe ciało kobiety.

I nikt nie zauważył? 
Nikt. Sąsiedzi bardzo rzadko ze sobą rozmawiali. Nie spostrzegli braku starszej pani. I nie czuli żadnego nieprzyjemnego zapachu. "To wciąż jest dziwna myśl" - powiedziała jedna z sąsiadek - "dzielą nas tylko dwie cegły a moje dzieci spały cały czas tuż obok". Kobieta miała wszelkie płatności uregulowane automatycznie  - na konto przychodziła emerytura, a rachunki były  opłacane stałymi poleceniami zapłaty.
Początkowo wydawało się również, iż nie ma żadnych krewnych, jednak kilka dni temu zgłosiła na policję córka. Na pytanie, czemu nie utrzymywała z matką kontaktu, odpowiedziała, iż ta wcale nie chciała jej widzieć. Podobno była niechcianym dzieckiem, urodzonym przez szesnastolatkę, z nieznanego ojca w trudnych czasach na terenie Holenderskich Indii. Córka podejmowała próby kontaktu, jeszcze kilka lat temu przyszła z bukietem na Dzień Matki, ale znów nikt jej drzwi nie otworzył....

Czy to odosobniony przypadek? 
Niestety nie, choć tak długo na odkrycie nie czekał jeszcze w Holandii nikt.  W zeszłym roku znaleziono martwego mieszkańca Amsterdamu po dwóch latach od śmierci. W 2010  mężczyzna z Minnertsga w prowincji Friesland został odkryty po czterech latach. Amsterdamski oddział GGD (odpowiednik naszego Sanepidu) podaje, iż  w ciągu roku znajduje około 35 nieżywych osób w swoich domach.

Nowoczesna dzielnica mieszkaniowa w Rotterdamie (Josh, Wikimedia Commons)
Poruszyła mnie ta historia bardzo. Przede wszystkim widzę tu bolesne relacje rodzinne, które czasem szalenie trudno poukładać. To zawsze zależy od dwóch stron. A czasem dwie strony nawet chcą, tylko nie umieją - rozmawiać, okazywać uczuć. Różnie w życiu bywa.
Z drugiej strony dostrzegam w tej sprawie niechciane skutki daleko posuniętej "grzeczności" i utrzymywania dystansu - bez zapowiedzi nie wpadaj do sąsiada. Chcesz mu podziękować? Lepiej napisz kartkę, nie przychodź osobiście, żeby nie burzyć domowego spokoju. Ma to swoje plusy - nikt cię nie zaskoczy, gdy masz właśnie maseczkę na twarzy i wałki na głowie. Ale i nikt nie zauważy, jak znikniesz, wyjedziesz lub ... umrzesz.

I coWy na to?

Żródła:
http://www.nu.nl/binnenland/3635481/rotterdam-onderzoekt-oorzaak-onopgemerkte-dode.html
http://www.nu.nl/binnenland/3635015/dode-vrouw-lag-al-tien-jaar-in-woning-rotterdam.html
http://www.nu.nl/binnenland/3637732/geen-gemeentelijke-uitvaart-onopgemerkte-dode-rotterdamse.html
http://www.trouw.nl/tr/nl/4492/Nederland/article/detail/3550218/2013/11/23/Hoe-kon-Rotterdamse-10-jaar-onopgemerkt-dood-in-huis-liggen.dhtml
http://www.trouw.nl/tr/nl/4492/Nederland/article/detail/3550123/2013/11/23/Dochter-dode-vrouw-Rotterdam-Ze-wilde-mij-niet-zien.dhtml

wtorek, 22 października 2013

O wybielaniu Czarnego Piotrusia czyli rasizm po holendersku

Trochę ciężko się tu zrobiło od nadmiaru gramatyki, więc dziś proponuję lżejszy temat na początek nowego działu Wieści z Holandii. Czym żyją dziś Niderlandy? Czarnym Piotrusiem, którego chcą "wybielić". Ale zacznijmy od początku.

Kto to jest Czarny Piotruś? 
Zwarte Piet czyli Czarny Piotruś to pomocnik Świętego Mikołaja (Sinterklaas). Według legendy co roku przypływają parowcem z Hiszpanii do Holandii już w listopadzie. Wydarzenie to jest świętowane za każdym razem w innym mieście. W tym roku Święty Mikołaj zawita do Groningen 16. 11. i od tego dnia dzieci będą mogły wystawiać na noc buciki a rankiem znajdować w nich drobne upominki - niezbity dowód, że Sinterklaas przechodził w pobliżu. Kuluminacją świętowania jest pakjesavond - wieczór 5. grudnia, kiedy to rodziny schodzą się razem, obdarowują się podarunkami i - co równie ważne - wierszykami własnego autorstwa. Sinterklaas z pomocnikami przychodzi również do szkół, przedszkoli, spaceruje po ulicach i rozdaje korzenne kuleczki (pepernoten lub kruidnoten). Starsze dzieci, które odkryły już brutalną prawdę o Świętym Mikołaju (nie istnieje, niestety...) same chętnie w okresie mikołajkowym "robią się" na Czarnego  i wyglądają mniej więcej tak: 

Sinterklaas i Zwarte Piet
(Tenorio81, Wikimedia Commons)
Czarny Piotruś to rasizm!
Tak stwierdził kilka lat temu Quinsy Gario, kiedy to ktoś nazwał jego matkę Czarnym Piotrusiem ze względu na kolor skóry. I od tego się zaczęło - protesty na Facebooku, strona internetowa, a obecnie niemal całe społeczeństwo podzieliło się na dwa obozy. Przeciwnicy chcą zmiany wyglądu Piotrusia, bo to oznaka nierównego statusu - czarny pomocnik pomaga białemu Mikołajowi. Poza tym zgodnie z przekazem Piter jest czarny od sadzy, bo odwalał za Świętego brudną robotę wchodzenia do domów przez kominy - kolejny znak poniżenia i budzenie skojarzenia: czarny = brudny. Zwolennicy nie widzą tu rasizmu, podkreślają natomiast wagę holenderskiej tradycji i znaczenie wieczoru prezentów, jako najważniejszego święta w całym roku dla większości Holendrów. A burmistrz Amsterdamu, van der Laan, ma niemały orzech do zgryzienia. Jako organizator największego korowodu mikołajkowego, który gromadzi 300.000 widzów musi zadbać o bezpieczeństwo, tymczasem konflikt narasta, a wraz z nim i prawdopodobieństwo ulicznych protestów. Bezpośredni organizatorzy są skłonni zmienić "image" Piotrkowi, ale nie w tym roku, gdyż przygotowania idą pełną parą i nie ma już czasu na duże zmiany. Proponują rozmowy w styczniu.

ONZ bada Czarnego

Całą dyskusją zainteresowała się Organizacja Narodów Zjednoczonych. Oficjalnego werdyktu jeszcze nie wydała, jednak niejaka Verene Shepherd, jedna z członków grupy zajmującej się tą sprawą oświadczyła, iż "grupa nie może zrozumieć, dlaczego Holendrzy nie widzą, że to krok w tył, w kierunku niewolnictwa"  i wezwała premiera Rutte do zniesienia mikołajkowego święta. Premier dyplomatycznie stwierdził już wcześniej, iż takie rzeczy nie leżą w gestii rządu, lecz społeczeństwa. Większość społeczeństwa zaś nie ma nic do Czarnego Piotrusia, skoro wg badań opinii publicznej ponad 90% nie widzi w nim niewolnika i nie chce zmiany jego wyglądu. Wygląda więc na to, iż przeciwnicy mają małe poparcie społeczne, za to sporą siłę przebicia, skoro zaangażowali nawet ONZ.

I co Wy na to? 
Czy Czarny Piotruś to faktycznie przejaw rasizmu? Czy tylko wyolbrzymiony problem? 

Źródła:
http://www.nrc.nl/nieuws/2013/10/18/sinterklaasorganisaties-bereid-tot-aangepast-uiterlijk-zwarte-piet/
http://www.nrc.nl/nieuws/2013/10/17/van-der-laan-wil-sinttraditie-geen-geweld-aandoen/
http://www.intochtsinterklaas2013.nl/
http://zwartepietisracisme.tumblr.com/veelgesteldevragen
http://www.nu.nl/binnenland/3608347/vn-onderzoeker-pleit-afschaffen-sinterklaasfeest.html