Znalazłam swój własny sposób - audiobooki (het luisterboek). Mogę słuchać kiedy chcę - robiąc prasowanie lub gotując. No i słownictwo na wyższym poziomie niż w telewizji. Już po kilkunastu godzinach ze słuchawkami na uszach holenderski jakby nabrał kolorów, słowa zaczęły się od siebie różnić, choć znaczenia większości z nich jeszcze wówczas nie znałam.
A czego słuchałam?
Jako jeden z pierwszych wpadł mi w ręce pan Foppe - Meneer Foppe over de rooie. Pokochałam tego nieśmiałego staruszka a jego zabawnych przygód słuchałam w kółko, w sumie kilkanaście razy i dalej mam go pod ręką.
Pan Foppe (Rys. Joep Bertrams, www.mennerfoppe.nl) |
A potem odkryłam Librivox - witrynę z legalnymi książkami mówionymi nagrywanymi przez wolontariuszy w różnych językach. Tu jest link do literatury niderlandzkiej.
A jakie Wy polecacie metody na oswojenie uszu z obcym językiem?
Jak ktoś ma problem ze słuchaniem to słuchanie płyt cudów nie zdziała. Na mnie działa zdecydowanie jedynie przymus bezpośredni, stres i rzucanie na głęboka wodę. Najlepsze jest obcojęzyczne środowisko pracy. :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mariusz
Ja myślę, że jak ktoś ma problemy ze słuchaniem (percepcją słuchową) to tego słuchania musi być po prostu więcej, żeby "zaskoczyć". I samo słuchanie oczywiście nie wystarczy, żeby się języka nauczyć. Do tego potrzebna jest praktyka, zwłaszcza mówienie, pisanie, czytanie. Ale słuchanie w dużych ilościach jest dobre na początek, na otwarcie uszu.
UsuńWymienione przez Ciebie motywatory okazały się skuteczne i u mnie ;) Zwłaszcza gdy motywacja wewnętrzna słabła ;)
I można ściągnąć wszystkie czytanki o panu Foppe z tamtej strony za darmo i legalnie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetny sposób na słuchanie :) a co poczęłaś z czytaniem?
OdpowiedzUsuńPo prostu zaczęłam czytać - z tym nie miałam problemów, bo zawsze to lubiłam :) Na pierwszy ogień poszły książki dla dzieci.
Usuń