Są takie zwroty, które choć często używane, w dosłownym tłumaczeniu logiki nie mają za grosz, za to ładnie brzmią, bo się rymują. Do takich należy
helaas pindakaas
niestety
Helaas oznacza tyle, co niestety, natomiast pindakaas to masło orzechowe. Co ma piernik do wiatraka? Nic poza rymem. Skąd więc to dziwne zestawienie? Podobno pod koniec lat 80. w szkole w Delft zrozpaczony uczeń użył tego zwrotu po raz pierwszy i wyrażenie to szybko oraz na trwałe wpisało się we współczesny język. I stało się tak popularne jak samo masło orzechowe, zjadane w ogromnych ilościach przez małych i dużych Holenderów ;)
masło orzechowe (PiccoloNamek, Wikimedia Commons) |
A Wy lubicie masło orzechowe? :)
Ja nie przepadam za masłem orzechowym. Nie podchodzi mi :) Ale zwrot bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńP.S. Widzę drobne zmiany. Podobają mi się :)
OdpowiedzUsuńTak, podobno kobieta zmienną jest ;) Może nie drastycznie, ale z czasem chciałoby się coś zmienić... :)
UsuńPo kilku latach separacji z masłem orzechowym, wczoraj zakupiłam sobie słoik i tak konsumuję co chwilę, żeby zmagazynować trochę "boczków" na zimę ;) W jednej chwili mi podchodzi, w drugiej już gorzej. Chyba najlepsze połączenie ma z czekoladą (jak w Marsie czy innym Snickersie) i taki smak próbuję uzyskać ;) Teraz na pewno będę pamiętać, że to holenderski przysmak ;)
OdpowiedzUsuńNo i masło z orzeszków ziemnych ma dużo wit. E - dodtakowy plus :) Mi z czekoladą średnio podchodzi, lepiej smakuje samo, z chlebkiem, suchym pieczywem, waflem ryżowym... ;)
UsuńOstatnio trafiłam na Twój blog, bardzo przyjemnie się go czyta;)
OdpowiedzUsuń