Dzieci rosną szybko. Za szybko czasem, jednak w Polsce, jak przestaną być noworodkiem, stają się niemowlakiem, a potem na kilka lat przyjmują miano dziecka. A w Holandii? No własnie tu sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Pozostając jeszcze w klimacie Dnia Dziecka zapraszam Was na krótki przegląd słownictwa związanego z dziećmi w różnych grupach wiekowych.
de pasgeborene - noworodek, kilkudniowy lub kilutygodniowy obywatel
de baby - niemowlak, bejbik, żyje na tym świecie krócej niż rok
de dreumes - zaczyna już chodzić, taka pociecha od roku do dwóch. Niektórzy odnoszą się w ten sposób tylko do chłopców. W Belgii w ogóle nie występuje.
de peuter - od 1,5 roku do 4 lat, z takim już można pogadać
de kleuter - 4 - 6 lat, zaczyna szkolną przygodę w Holandii, w Polsce - przedszkolak
het schoolkind - to uczeń szkoły podstawowej w wieku od 6 do 13 lat
de puber - nastolatek, 13 - 17 lat, tester cierpliwości rodzicielskiej
Podobają mi się te nazwy, brzmią bardzo dziecięco w moich uszach. Oczywiście każdą z nich można zastąpić słówkiem - het kind (dziecko) w razie potrzeby, ale po co, skoro już znamy tyle innych zamienników? :)
Schoolkinderen (Cristiano de Jesus / Foter / CC BY-NC) |
W niedalekiej przyszłości mam zamiar zacząć uczyć się holenderskiego, w związku z tym dodaje twój blog do ulubionych i czekam na kolejne artykuły.
OdpowiedzUsuńDziekuje za wszystkie artykuly, bardzo sie przydaja!
OdpowiedzUsuńAsia