Czujesz się samotny(a)? Brakuje ci bliskości drugiej osoby? Chciał(a)byś się czasem do kogoś przytulić? W Holandii już jest na to sposób - legalny jak najbardziej, tylko trochę kosztuje. Dokładnie mówiąc: 40 Euro za pół godziny przytulania. Takie ceny ma jedna z amsterdamskich fachowych przytulaczek (knuffelaar) Linda Milder.
O co chodzi?
O przytulanie (knuffelen) i to bez żadnych seksualnych kontekstów. Zawsze w ubraniu i po uprzednim podpisaniu umowy określającej granice kontaktu fizycznego. Pomysł przyszedł z Ameryki, gdzie pierwszą tego typu praktykę otworzyła Samantha Hess. Początkowo pracowała ona w domu, jednak biznes szybko się rozwinął i wymagał nie tylko osobnego miejsca, ale również zatrudnienia nowych pracowników.
Inna zawodowa przytulaczka Carollyne Tjong Ayong otworzyła swój gabinet już 24 stycznia i poza tradycyjnym przytulaniem oferuje również czytanie do poduszki, wspólne oglądnie filmów w domu lub w kinie oraz masaże. Warta uwagi jest sama nazwa jej praktyki - Lepeltje Lepeltje - Łyżeczka Łyżeczka. W potocznym języku oznacza to sposób, w jaki dwie osoby leżą na boku jedna za drugą, przylegając do siebie niemal całym ciałem.
I co Wy na to?
Wydawałoby się, że bliskość fizyczna daje wsparcie wtedy, kiedy jest wyrazem bliskości emocjonalnej. Bo przecież nie tęsknimy za kontaktem fizycznym z obcymi osobami w tramwaju, nawet przytulenie kolegi czy koleżanki bywa krępujące. Może więc terapeutyczne oddziaływanie polega na skojarzeniu dotyku obcej osoby z sytuacją, kiedy przytulała nas np.: mama? Czy więc zapotrzebowanie na tego typu usługi oznacza, że mamy duży problem z samotnością w społeczeństwie? A może ta potrzeba jest od dawna, tylko teraz zaczęto o niej mówić? I zastanawiam się, jak taki pomysł zostałby przyjęty np.: w Ghanie, gdzie nikt nie mieszka sam, nie ma domów opieki, gdyż zawsze jest dalsza lub bliższa rodzina. Moje wątpliwości budzi etyczna strona całego przedsięwzięcia, bo jednak jakby nie patrzeć bliski fizyczny kontakt między mężczyzną a kobietą bardzo szybko może nabrać kontekstu seksualnego. Nie trudno też wywołać silne uczucie przywiązania lub zakochania poprzez dotyk i przytulenie. Na razie jestem sceptycznie nastawiona, ale będę z zainteresowaniem śledzić rozwój sytuacji.
A Wy?
Sesja przytulania - żródło: Lepeltje Lepeltje |
żródła:
http://www.parool.nl/parool/nl/4060/AMSTERDAM-NIEUW-WEST/article/detail/3833642/2015/01/20/Professionele-knuffelaar-opent-knuffelpraktijk-in-Nieuw-West.dhtml
http://www.ad.nl/ad/nl/1013/Buitenland/article/detail/3795473/2014/11/21/Professioneel-knuffelaar-opent-winkel-krijgt-10-000-aanvragen.dhtml
Czuję, że jeszcze nie jedno mnie zaskoczy.. czekam wraz z Tobą na rozwój sprawy ;)
OdpowiedzUsuńPomyslałam od razu o tym samym, co Ty - że przytulanie czysto fizyczne może nie dac takiego efektu, jak przytulanie osoby, z którą jest się związanym emocjonalnie. Chociaż ja sama uwielbiam się przytulać, jak będę bezrobotona (odpukać), to mogę zawsze się przytulić za 40 eurosów :D
OdpowiedzUsuńalessandra
Ciekawe, jakby takie usługi przyjęli Włosi...? Oni są raczej bardzo bezpośredni....?
UsuńWidziałam juz kilkakrotnie ( w Paryżu i Brukseli) akcje przytulania sie na ulicach w określonym dniu. Choć to były raczej obejmowania sie. Kto chciał stawał z kartka np hugs for free np pod Katedra Notre Dame i nawet byli chętni :) No ale to były wyjątkowe akcje i za darmo, ale płatna przytulaczka ? Holandia to jednak prekursorski kraj pod wieloma względami :)
OdpowiedzUsuńTakie akcje widziałam i w Polsce. I wcale mi się nie podobało, jak młode dziewczyny - nastolatki dawały się naiwnie obmacywać obleśnym facetom....
UsuńFree Hugs faktycznie już obiegły świat i można je spotkać w wielu odległych miejscach. Ten motyw z przytulaniem za pieniądze już mi mignął, ale myślałam, że to Japończycy wymyślili, w końcu są znaniu z różnych...nietypowych pomysłów ;).
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem biznes, jak biznes. Dlaczego uważacie, że przytulanie może być nieetyczne, a co z domami uciech? Tam się dostaje przecież więcej, niż tylko przytulenie ;). Są takie mądre słowa: "czasami człowiek przytuliłby sie nawet do jeża" i w naszych czasach chyba faktycznie coraz trudniej o prawdziwą bliskość, jest wielu samotnych ludzi, więc nic dziwnego, że biznes przytulankowy kwitnie.
Być może jest to też Japoński pomysł...? Może Amerykanka i Japończycy wpadli na to niezależnie. Nie mam pewności co do tego.
UsuńNatomiast jeśli chodzi o prostytucję to jest to oczywiste zło, choćby dlatego, ze taki biznes często łączy się nielegalnymi interesami, handlem narkotykami i ludźmi. Przytulanie za pieniądze nie jest tak jednoznaczne. Moje wątpliwości budzi fakt, że kontakt fizyczny jest oddzielony od kontaktu emocjonalnego. Zazwyczaj najpierw wytwarza się więź emocjonalna, która potem zostaje wyrażona poprzez kontakt fizyczny. Tutaj mam wrażenie kontakt fizyczny nie ma tej treści, jest jakby zastępnikiem więzi, na który zostają przeniesione uczucia z innych relacji (świadomie lub nie). W takiej sytuacji łatwo o projekcję uczuć z innych niepoukładanych relacji na obiekt zastępczy - w tym przypadku przytulaczkę. To nie musi być koniecznie złe, (podobne zjawisko występuje często w trakcie psychoterapii), ale może być ryzykowne. Psychoterapeuta wie, jak sobie z tym poradzić i jak przeprowadzić bezpiecznie swojego klienta przez ten proces. Czy przytulaczka też to wie? Nie wiem....
W tańcu też jest przytulanie. We Włoszech idąc do klubu i płacąc za wstęp można (w cenie wstępu) potańczyć z hostessami. Biznes jak biznes.
OdpowiedzUsuń